Informator Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie, 2(18)/2024
W tym roku obchodzimy 300-lecie urodzin Immanuela Kanta, jednego z najwybitniejszych filozofów i teologów w historii. To właśnie 22 kwietnia 1724 roku w Królewcu na świat przyszedł ewangelicki myśliciel, bez którego trudno dziś mówić o poznaniu Boga czy humanizmie. Z okazji jubileuszu warto, aby czytelnicy informatora przypomnieli sobie o swoim wielkim współwyznawcy z czasów oświecenia.
Nie sposób przedstawić tutaj pełnej sylwetki Kanta oraz wszystkich jego myśli, dlatego pokrótce omówię wybrane wnioski z jego najważniejszych dzieł – „Krytyki czystego rozumu” oraz „Krytyki praktycznego rozumu”.
W XVII i XVIII wieku filozofowie i teologowie debatowali nad pytaniem, co jest ważniejsze dla poznania i zdobycia pewnej wiedzy – doświadczenie (empiryści) czy rozum (racjonaliści)? Empiryści twierdzili, że „nie ma nic w umyśle, czego by przedtem nie było w zmysłach”, racjonaliści odpowiadali „oprócz samego umysłu”, wskazując na pojęcia i kategorie, które pozwalały mówić o wolności, nieskończoności czy Bogu.
Kant, świadomy napięcia między tymi szkołami, starał się przekroczyć je po przez swoją teorię poznania, którą na zwał „idealizmem transcendentalnym”. Każde poznanie zaczyna się od doświadczenia, jednak niecałe poznanie z niego wypływa. Umysł zawsze do daje coś od siebie, nadając formę i pojęcia doświadczeniu empirycznemu. Przestrzeń i czas są czystymi formami zmysłowej naoczności i jako takie warunkują wszelkie możliwe doświadczenie. Znamy przestrzeń i czas intuicyjnie, nie dlatego, że znajdują się one na zewnątrz nas, ale dlatego, że są for mami, w jakich postrzegamy zjawiska. Skoro więc wszystko, co człowiek postrzega, jest przekształcane przez formy oglądania, to znaczy, że człowiek nie poznaje rzeczy samej w sobie, a jedynie sposób, w jaki przejawia się ona w jego umyśle.
Niemożliwe poznanie Boga
Umysł ludzki to także myślenie i przetwarzanie rzeczywistości za pomocą pojęć takich jak substancja czy przyczynowość. Intelekt scala nasze przedstawienia w postaci przedmiotu, umożliwiając nam poznanie. Jakie ma to znaczenie dla idei duszy, wszechświata czy Boga? Dla Kanta rozum człowieka mimowolnie stosuje pojęcia poza możliwym doświadczeniem, tworząc w ten sposób idee, których nie sposób zaobserwować empirycznie. Dusza jest podmiotem, a więc podstawą poznania, a nie jego przedmiotem. Wszechświat jest ogółem wszystkich zjawisk, których nie sposób obserwować w całości. Bóg z kolei to najwyższy warunek możliwości wszystkiego, co da się pomyśleć. Idee te są więc tym, co rozum nieustanne postuluje, ale nie może udowodnić. Kant dokonuje więc krytyki oświeceniowej teologii. Ludzkie pojęcia są ważne tylko dla zrozumienia stosunku wzajemnego skończonych rzeczy. Gdy przekracza się skończone rzeczy i ich wzajemne stosunki, to wtedy pojęcia takie jak przyczynowość czy substancja, przestają obowiązywać. Kant postawił więc granicę dla rozumowego poznania rzeczywistości pozazmysłowej i zakwestionował również sensowność tradycyjnych dowodów na istnienie Boga, takich jak dowód ontologiczny, kosmologiczny i fizyko-teologiczny. Uznał, że wszystkie te argumenty przekraczają granice ludzkiego poznania, ponieważ używają pojęć, które mają zastosowanie jedynie w świecie zjawisk, a nie do rzeczy samej w sobie. W rezultacie, dowody te są dla Kanta nieprzekonujące, gdyż próbują wywieść Boga ze skończoności człowieka i świata, używając przy tym pojęć adekwatnych tylko w świecie zmysłowym. W tym wszystkim wybrzmiewa protestancka nauka, która mówi, że człowiek nie może samemu zwrócić się w stronę Boga. Człowiek z natury jest duchowo martwy i grzeszny – nie potrafi wierzyć i ufać Bogu. Kant przenosi więc tę ideę na sferę myśli i intelektu. Nie jesteśmy nawet w stanie sensownie pomyśleć o Bogu i dosięgnąć Go naszym rozumem.
Humanizm drogą do Boga
Chociaż Kant nie widział dostępu do Boga poprzez rozum teoretyczny, to dostrzegał go pośrednio przez rozum praktyczny, gdzie Bóg jest słusznym postulatem prawa moralnego. W tekstach dotyczących metafizyki moralności Kant starał się znaleźć prawo moralne, które byłoby absolutnie konieczne i pewne, a więc niezależne od empirii i świata zjawisk. Takie bezwarunkowe prawo musi wypływać z autonomii człowieka (subiektywne) i jednocześnie być powszechnie obowiązujące (obiektywne). Jedyny sposób, by pomyśleć taki bezwarunkowy nakaz, to przez jego formę, którą Kant wyraził w słynnym imperatywie kategorycznym: „Postępuj tylko według takiej maksymy, dzięki której możesz zarazem chcieć, żeby stała się powszechnym prawem”.
Jednocześnie Kant dostrzegał, że rozumna natura człowieka domaga się, aby nigdy nie traktować osoby jedynie jako środka, ponieważ „natura rozumna istnieje jako cel sam w sobie”. Choć konkretne treści prawa moralnego zmieniają się w czasie i zależnie od kontekstu, forma imperatywu p zostaje wieczna i nie jest warunkowana niczym zewnętrznym. W ten sposób Kant zauważył, że w skończoności ludzkiego życia można znaleźć coś nieuwarunkowanego i boskiego.
Kant nie zatrzymał się na tym (co niektórzy mu wypominają). Z nakazu moralnego wyprowadził ideę nieśmiertelności duszy, która miała zapewnić rozwój moralny człowieka nawet po śmierci oraz sprawiedliwe osiągnięcie najwyższego dobra. Co jednak ważniejsze, Kant, na podstawie pojęcia najwyższego dobra, którego elementami były moralność i szczęśliwość, postulował istnienie Boga. Choć w prawie moralnym nie sposób znaleźć koniecznego związku między moralnością a szczęśliwością, to przy założeniu nieśmiertelności duszy oraz istnienia Boga jest to możliwe. Bóg byłby wtedy tym, który sprawiedliwie gwarantuje szczęśliwość rozumnej istocie oraz jest twórcą prawa. Choć nie sposób wykazać obiektywnej realności teologicznych idei, można ukazać ich praktyczne obowiązywanie. Argumentację tę nazywa się niekiedy dowodem moralnym. Kant przedstawił więc swoją osobliwą argumentację za istnieniem Boga, która z pewnością nie wszystkich zadowala, ale nie sposób powiedzieć, że nie jest interesująca.
Nie sposób zrozumieć późniejszą myśl chrześcijańską bez Kanta, gdyż każdy kolejny wielki myśliciel odnosił się do jego filozoficznego i teologicznego dziedzictwa. Dlatego w 2024 roku wspominamy je i tego ewangelickiego myśliciela z Królewca.