Czy Kant wielkim teologiem był?

Informator Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie, 3(19)/2024

W tym roku obchodzimy 300-lecie urodzin Immanuela Kanta, jednego z najważniejszych filozofów i teologów w historii. W poprzednim numerze przybliżyłem wybrane myśli tego filozofa z „Krytyki czystego rozumu” i „Krytyki praktycznego rozumu”, które miały ogromne znaczenie dla kwestii poznania Boga i humanizmu. Kant ukazał, że skończoność ludzkiego poznania, które nie może sensownie dać pewności Bożej obecności, ale jednocześnie odnalazł bezwarunkową i boską iskrę w wewnętrznym nakazie, aby nigdy nie traktować osoby jedynie jako środka, ponieważ człowiek jest celem samym w sobie. Imperatyw kategoryczny jest więc absolutnym i powszechnym prawem moralnym obecnym w ludzkim rozumie.

Kant pod wpływem pietyzmu i racjonalizmu miał również wiele do powiedzenia na temat innych zagadnień teologicznych. Pozwolę sobie ogólnikowo przybliżyć kilka ciekawych wątków. W swoim tekście „Religia w obrębie samego rozumu” przekonywał, że religię da się sensownie uzasadnić, nie odwołując się do przypadkowości historycznych objawień, nadnaturalnych cudów czy autorytetów. Według niego “religia jest ukryta we wnętrzu i chodzi w niej o moralne usposobienie”. Jej uzasadnieniem jest rozumne prawo moralne w człowieku i jego konsekwencje. Natomiast instytucjonalna religijność w postaci widzialnych Kościołów i ich klerykalizmu stale sprowadza religię do zabobonnego kultu i świętoszkowatego autorytaryzmu.

Grzech, Prawo Boże i Chrystus

Rozważając tradycyjną ideę grzechu i źródeł zła w ludzkim sercu Kant stwierdził, że zła ani dobra nie da się uzasadnić na drodze chronologii, tak jakby był moment w historii, który sprowadził zepsucie na ludzkość. Opowieść o upadku Adama nie jest więc historią o tym, co wydarzyło się kiedyś, ale jest opowieścią o całości rodzaju ludzkiego. Zło i dobro nie są też poznawalnymi rzeczami, które miałby istnieć w człowieku i powodować, że człowiek czyni zło lub dobro. Gdyby tak było, człowiek nie byłby za to odpowiedzialny, a problem zła nie byłby problemem moralnym. Możliwość dobra i zła obecna jest w wolności, która znajduje się poza czasem i obserwowalnym porządkiem empirycznym. Dobro i zło są kierunkami woli ludzkiej, która skłania się ku jednemu albo drugiemu. Dobrem jest podążanie za prawem moralnym obecnym w ludzkim rozumie. Złem jest nierealizowanie moralnego dobra, traktowanie go jako środek do czegoś innego i oddawanie się innym pobudkom, takim jak zmysłowość lub zewnętrzny autorytet. One same w sobie nie są czymś złym, zła może być tylko wola, która jest nieracjonalna i nie podąża za prawem moralnym obecnym w rozumie człowieka.

Prawa ewangeliczne i kościelne mają istotne znaczenie, jeżeli wyrażają autonomiczne prawo moralne obecne w człowieku. Podporządkowanie się im jest wtedy dobrowolnym podporządkowaniem się Bogu jako prawodawcy. Jeżeli jednak są sprzeczne z racjonalnym porządkiem moralnym, to są zafałszowane i stają się ciężarem nie do zniesienia. Prawo moralne domaga się posłuszeństwa ze względu na siebie samo, a nie ze względu na zewnętrzny autorytet czy perspektywę nagrody lub kary. Gdyby było inaczej, to Bóg nie różniłby się od tyrana.

Zdaniem Kanta Jezus w Nowym Testamencie „obwieścił, że wiara (w święte dni, wyznania wiary i obrzędy) będąca pańszczyzną jest w sobie niczym, natomiast wiara moralna, która uświęca ludzi, dowodzi swojej prawdziwości przez dobry tryb życia”. Swoim życiem i nauczaniem pokazał moralny ideał człowieczeństwa, który drzemie w każdym z nas. Zbawienne dla człowieka nie są zewnętrzne uczynki czy ślepe posłuszeństwo, ale wewnętrzne usposobienie, które sprawia, że jesteśmy godni wiecznej szczęśliwości. Później, nawiązując pośrednio do Kanta i jego kontynuatorów, David Friedrich Strauss, ewangelicki teolog, za proponował radykalne oddzielenie “Chrystusa wiary” od “Jezusa historii”. Ten pierwszy jako ideał moralny jest istotą chrześcijańskiego orędzia. Drugi być może nawet nie istniał.

Istota i przyszłość Kościoła

Według Kanta zorganizowany Kościół, nabożeństwa i sakramenty mają sens, tylko jeżeli są wzmocnieniem wspólnoty moralnej i walczą ze słabością ludzkiej natury. Jeżeli ich sensem jest sam kult, zjednanie sobie Boga, domaganie się nadnaturalnej ingerencji czy usprawiedliwienie moralnego lenistwa, to są one jedynie zabobonem i urojeniem. Przykładowo modlitwa przy użyciu słów, choć uzasadniona u dzieci, jest niebezpieczna dla człowieka, ponieważ zdaje się on wtedy domagać czegoś od Boga, zamiast od samego siebie. W późniejszym czasie również ewangelicki teolog Albrecht Ritschl będzie domagał się, aby każda publiczna modlitwa miała formę jedynie dziękczynienia.

Kant z jednej strony pokazał, jak bliski wierze i religii jest zabobon, a z drugiej zaproponował narzędzia do walki o czystość wiary. Prawdziwy i powszechny Kościół jest ekumeniczny, jest niewidzialny i jeden. Jako ideał opiera się na rozumie (czystej wierze), który jest uniwersalny (w przeciwieństwie do wiary opartej na empirycznym objawieniu). Kościoły empiryczne odbiegają od ideału i mają ciągłą tendencję do wypaczania swojej istoty. Jako przykład podał Kościół z biskupem, który ogłasza się namiestnikiem Boga, domaga się absolutnego podporządkowania, włada królami i narodami jak dziećmi oraz niszczy inaczej myślących ze względu na swój autorytet. Ta despotyczna wiara kościelna jest tym, co skaziło chrześcijaństwo i doprowadziło do wojen religijnych. Autorytet, który miał być środkiem do celu, sam stał się celem samym w sobie.

Kościoły ewangelickie też nie są wolne od zabobonów i dogmatów, ponieważ wiara w historyczne objawienie zmienia się w wiarę w uczonych w Piśmie i ich poglądy. Zdaniem Kanta lekarstwem ma być powszechna wolność myślenia, dyskusja i autonomia. Po wiekach ogromnej kompromitacji chrześcijaństwa wraz z oświeceniem nastąpił więc najlepszy czas dla Kościoła.

Kant jako filozof i teolog rozumu miał znaczący wpływ na późniejszą teologię ewangelicką, która w XIX wieku zdominowała refleksję o Jezusie, Kościele czy Biblii. W ostatnim czasie w ramach podkastu „Rozmowy stołowe” ukazała się rozmowa wokół „Religii w obrębie samego rozumu” i pytania, czy Kant wielkim teologiem był, do której odsyłam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *