Niech inni mówią, że czasy są złe; ja się skarżę, że są żałosne, gdyż nie ma w nich namiętności. Myśli ludzkie są cienkie i nietrwałe jak koronki, a sami oni żałośni jak koronczarki. Myśli ich serc są zbyt miałkie, aby być grzeszne. Robak może by uważał, że takie myśli są grzeszne, ale nie człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Ich zabawy są nudne i jałowe, ich namiętności senne; spełniają swe obowiązki, owe kramarskie dusze; pozwalają sobie jak Żydzi na obcinanie monet, tylko odrobinę; myślą, że chociaż Bóg prowadzi solidne księgi rachunków, można go lekko oszukać. Co za hańba! Dlatego dusza moja wraca zawsze do Starego Testamentu i do Szekspira, tu się dopiero czuje, że prawdziwi ludzie tam przemawiają; tam się nienawidzi, tam się kocha, morduje się wrogów, przeklina się potomstwo do ostatniego pokolenia, tam się grzeszy.
S. Kierkegaard, Albo-albo, tłum. J. Iwaszkiewicz.