Po co siódmy dzień?

1 Mż 1,31;2,1-4a.

Gromadzimy się tu wspólnie w przeddzień lata. Czerwiec każdego dnia przypomina nam o zbliżających się wakacjach. Słoneczna pogoda uświadamia nas o wszystkich możliwościach, które tylko na nas czekają. Jest to czas, kiedy jeszcze silniej tęsknimy do wyczekiwanych wakacji, do odrobiny swobody. Odliczamy dni do naszego urlopu.

I przychodzimy dziś do kościoła, w naszej parafii obchodzimy zakończenie roku szkolnego. Czytamy fragment z pierwszych stron Biblii. Jest to biblijna opowieść o ukończeniu świata przez Boga i o Bożym odpoczynku.

We wrześniu, na początku roku szkolnego, gdy wygłaszałem swoje pierwsze kazanie tutaj w kościele, podstawą rozważania był drugi biblijny opis stworzenia świata. Według tamtej opowieści Bóg jak rolnik albo rzemieślnik własnoręcznie tworzy świat i człowieka – daje życie w ogrodzie radości.

Z kolei dziś czytamy te bardziej znaną opowieść – czyli pierwszy opis stworzenia. Według niego Bóg za pomocą słowa tworzy i kształtuje naszą całą rzeczywistość. W naszej opowieści Bóg każdego dnia przez sześć dni wypowiada poszczególne słowa. Te słowa swoją mocą porządkują wszechobecny chaos. Myśli i słowa Boga wprowadzają porządek do chaotycznej rzeczywistości. Ostatni, siódmy dzień (szabat) jest jednak wyjątkowy. Czytamy:

I ukończył Bóg w siódmym dniu dzieło swoje, które uczynił, i odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił.

Ostatniego dnia nie ma już żadnej aktywności. Żadnego hałasu. Żadnego mówienia. Bóg odpoczywa. Pozwala światu samemu żyć swoim życiem. Siódmy dzień nazywany jest szabatem. Praca kończy się odpoczynkiem Boga. Bóg odpoczywa od człowieka, odpoczywa od świata. A ludzkość i świat zaczyna oddychać i żyć swobodnie. Siódmy dzień oznacza wolność dla człowieka i wolność dla świata.

Pobłogosławił Bóg dzień siódmy, i poświęcił go, bo w nim odpoczął od wszelkiego dzieła swego, którego Bóg dokonał w stworzeniu.

Praca i odpoczynek – te dwie czynności należą do siebie. W naszej opowieści Bóg odpoczywa. Tym samym odpoczynek nie jest tylko słabością czy wymówką leniwych. Odpoczynek jest uświęcony przez Boga. I dlatego człowiek również powinien pamiętać o odpoczynku. O siódmym dniu.

Pobożni Żydzi bardzo poważnie traktowali siódmy dzień. Pilnowali uważnie, aby tego dnia nie pracować. Jednocześnie spierali się i zadawali pytania, gdzie się zaczyna praca. Co można, a czego nie można robić w czasie soboty. Jedni uważali, że pobożny człowiek siódmego dnia nie może nosić przy sobie żadnych rzeczy, ponieważ dźwiganie to praca. Nawet zapalenie światła czy zawiązanie sznurówki było interpretowane jako praca, a więc złamanie nakazu. Taki szabat stawał się przez to częściej utrudnieniem i ciężkim rytuałem. Przestawał być pomocą i odpoczynkiem. Ale my wiemy, że szabat jest dla ludzi, a nie ludzie dla szabatu.

Wszyscy pracujemy. Praca to nic innego jak przeobrażanie naszej rzeczywistości. Wykorzystujemy naszą siłę fizyczną i siłę umysłową, aby przemieniać otaczający nas świat. Ruszamy się. Przenosimy coś. Wpływamy na kształt naszej przyrody. Wycinamy lasy. Kopiemy dziury. Budujemy drogi i budynki. Wpływamy na drugiego człowieka. Uczymy dzieci. Udzielamy rad. Pomagamy naszym przyjaciołom. Wpływamy na samego siebie. Bez przerwy pracujemy nad samym sobą. Powiększamy naszą wiedzę. Ćwiczymy nasze zdolności. Non stop musimy coś tworzyć, coś zmieniać, coś poprawiać. Coś burzyć, coś budować. To wszystko jest praca. Taka praca zapewnia nam i naszym bliskim życie, rozwój i pieniądze. Do takiej pracy przeznacza nas Bóg.

Ale dzisiejsza lekcja uczy nas, jak ważny jest siódmy dzień. Jak ważny jest odpoczynek. Jak ważne jest zatrzymanie się w miejscu. Naostrzenie naszych narzędzi.

***

Pozwólcie, że opowiem wam bajkę o pewnym pracowitym drwalu:

Był sobie kiedyś drwal, który zgłosił się do pracy przy wyrębie lasu. Ponieważ bardzo tej pracy potrzebował, postanowił pokazać się z najlepszej strony i dać z siebie wszystko.

Pierwszego dnia dostał od szefa nową siekierę i informacje o tym  gdzie ma pracować i które drzewa ścinać. Z ogromnym zapałem  zabrał się do pracy, przez cały dzień nic nie jadł, nie odpoczywał, a pracował tak, że tylko wióry leciały.

Tego dnia ściął aż 18 drzew. Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem siły i wytrzymałości drwala.

– Gratuluję Ci – powiedział majster. – Rób tak dalej, a będziesz moim najlepszym pracownikiem.

Słowa majstra sprawiły, że drwal postanowił następnego dnia pracować jeszcze lepiej. Położył się wcześnie spać i już o świcie, kiedy wszyscy jeszcze spali, wstał i ruszył do lasu.

Zabrał się do pracy i pracował ciężko cały dzień, lecz pomimo wielkiego wysiłku ściął jedynie 15 drzew. Policzył jeszcze raz… piętnaście… ani jednego więcej.

„Chyba jestem zmęczony”, pomyślał. Tym razem postanowił iść spać jeszcze wcześniej.

Następnego dnia już świcie było słychać w lesie uderzenia jego siekiery. Pracował ciężko przez cały dzień. Jednakże tego dnia nie ściął nawet dziesięciu drzew. Nie rozumiał, co się dzieje.

Następnego dnia udało mu się ściąć tylko 7 drzew, kolejnego 5, a ostatniego dnia przez całe popołudnie usiłował ściąć tylko 1 drzewo.

Zaniepokojony tym, czy majster nie wyrzuci go z pracy, drwal postanowił pójść do niego i wszystko szczerze opowiedzieć. I przysiąc, że pracował ze wszystkich sił.

Majster wysłuchał drwala uważnie, chwilę pomyślał i zapytał:

– A kiedy ostatni raz naostrzyłeś swoją siekierę?

– Naostrzyć siekierę? – zdziwił się drwal. Nie miałem czasu, ostrzyć siekiery… Byłem za bardzo zajęty ścinaniem drzew…”

Odpocząć. Zmienić zajęcie. Zająć się czymś innym – to często sposób na naostrzenie naszych narzędzi. Gdy zapominamy o odpoczynku, szkodzimy samemu sobie. Naszym bliskim. A w końcu nawet naszej pracy.

***

Ale siódmy dzień uświadamia nas również, że nasza praca ma granice. Nie możemy wszystkiego robić i zmieniać.

Przeobrażamy naszą ziemię, którą Bóg nam powierzył. Wydobywamy ogromne ilości surowców. Spalamy ogromną ilość paliw kopalnych. Podporządkujemy sobie przyrodę, która staje się naszym narzędziem i drogą do czegoś większego. Wszystko to zapewnia nam rozwój i dobrobyt. Ale bardzo łatwo może stać się powodem naszej zguby i klęski ekologicznej. Siódmy dzień przypomina nam, że są granice naszej pracy.

Wychowujemy nasze dzieci. Kształtujemy ich postawy i moralność. Mówimy dziecom co jest dobre, a co złe. Decydujemy za nie, bo wiemy, co jest dla nich dobre. Pracujemy nad ich rozwojem. Powiększamy ich wiedzę. Ale przychodzi moment, w którym dzieci dorastają. Przychodzi moment, gdy przerastają nas swoją wiedzą i swoimi zdolnościami. Są na tyle samodzielne, że nie możemy już podejmować za nie decyzji. Siódmy dzień, przypomina nam, że są granice naszej pracy rodzicielskiej i wychowawczej.

Oddajemy się pracy zawodowej. Każdego dnia chodzimy do pracy. Wykonujemy zadania. Realizujemy obowiązki. I im bardziej oddajemy się pracy. Im bardziej skupiamy się na przedmiocie naszej pracy, to nie dostrzegamy całego otaczającego nas świata. Nie dostrzegamy naszej rodziny i naszych bliskich. Nie mamy czasu dla dzieci, dla męża lub żony. Im więcej pracujemy, tym mniej dostrzegamy samego siebie. Jest to powód, dla którego wiele osób ucieka właśnie w pracę. Praca pozwala zapomnieć na chwilę o wszystkim innym. O osobistych problemach i konfliktach, które odkładamy na później. Ale problemy nie uciekają, czekają na każdego z nas, aby się z nimi zmierzyć. Siódmy dzień przypomina nam o równowadze i harmonii.

Pracujemy. Przeobrażamy otaczający nas świat, otaczających nas ludzi. Wpływamy na naszych przyjaciół i bliskich. Chcemy ich zmienić. Poprawić na lepsze. Dzisiejsza lekcja uczy nas, że przychodzi jednak moment, w którym powinniśmy przestać. Jak Bóg musimy odpocząć od swojego stworzenia. Zgasić nasz upór. Pozwolić na chwilę, aby świat żył swoim życiem. Znaleźć równowagę i harmonię. Być może trzeba wycofać się na moment. Być może trzeba posłuchać innych. Nie przemieniać Bożego stworzenia na siłę, ale pozwolić mu samemu działać. A może co najtrudniejsze pozwolić, aby Bóg przemienił nas. Bóg działa niespodziewanie i wbrew naszym wyrobionym opiniom. Dlatego pozwólmy, aby poprzez nasz świat i poprzez naszych bliskich Bóg wpłynął na nasze życie. Przestańmy na chwilę zmieniać innych, zacznijmy słuchać innych i otwórzmy się na drugiego człowieka. Dlatego pamiętajmy o siódmym dniu, który mówi do nas: daj sobie i światu odetchnąć, tak jak Bóg dał Tobie odetchnąć. Amen

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *