Iz 63,15-64,3
Kolejna niedziela adwentu, zapalamy kolejną święcę adwentową, i kolejny raz czytamy słowa prorockie ze Starego Testamentu. Fragment biblijny, który dziś rozważamy jest tak naprawdę modlitwą. Modlitwą, którą kiedyś skierował prorok do Boga. Ośmielił się przemówić do Boga w imieniu swojego narodu. Zaapelował o ratunek i o miłosierdzie dla grzesznego, winnego i błądzącego narodu. Prorok był świadomy błędów jakie jego lud popełnił, ale jednocześnie pragnął przebaczenia i ratunku. Modlitwa ma wiele wątków.
Spójrz z nieba i popatrz ze swego świętego i wspaniałego przybytku! Gdzie jest Twoja gorliwa miłość i Twoja potęga? Gdzie poruszenie Twego serca i Twoje miłosierdzie, które powstrzymujesz przede mną. Bo Ty jesteś naszym Ojcem!
Prorok wzywa Boga, aby skierował swój wzrok z nieba. Prorok jest niespokojny. Nie dostrzega żarliwości Boga, nie widzi jego wielkich czynów. Zdaje się, że czuje się oddalony od Boga. Nie doświadcza jego mocy i miłości. Pyta retorycznie: gdzie Boże Twoja moc, gdzie uczucia, którymi darzysz tak swoi lud. Gdzie ojcowska i matczyna miłość, którą darzysz człowieka? Nie stój na uboczu. Pokaż swoją obecność, swoje działanie. Pokaż, że jesteś naszym Ojcem. Błaga prorok.
Abraham nas nie zna, Izrael nas nie rozpoznaje, lecz Ty, PANIE, jesteś naszym Ojcem, nasz Odkupiciel to Twoje imię od wieków.
Abraham nas nie zna, a Izrael nas nie rozpoznaje. Co znaczą te tajemnicze słowa proroka? Abraham i Izrael to praojcowie – ojcowie założyciele ludu Bożego. To na nich powołuje się lud, gdy mówi o państwie, o historii, o tradycji. Oni są tymi, którzy założyli państwo, dali początek narodowi. Teraz praojcowie nie poznają swoich potomków. Co to znaczy? Prorok mówi: jako naród swoim zachowaniem sprzeniewierzyliśmy swoje dziedzictwo. Zdradziliśmy ideały i wiarę naszych przodków. Zbłądziliśmy. Praojcowie patrzą teraz na nas i widzą tak naprawdę słabych i grzesznych ludzi, nie poznają swojej rodziny. I choć nasi przodkowie nas nie uznają – mówi prorok – to jednak Bóg wciąż jest naszym ojcem. Jest ojcem i odkupicielem.
Co znaczy słowo „Odkupiciel”? Odkupiciel w Starym Testamencie to krewny, który ratował z niewoli. Człowiek w dawnym świecie mógł bardzo łatwo stać się niewolnikiem. Wystarczyło, że popadł w długi, nie mógł spłacić swoich zobowiązań. Wtedy tracił nie tylko swój majątek, ale również swoją wolność. Stawał się niewolnikiem tego, któremu był winny. Musiał więc pracować dla swojego pana. W takiej sytuacji z pomocą mógł przyjść krewny, który spłacał dług – mógł wykupić go z niewoli. Krewny stawał się wtedy odkupicielem. Jednak teraz to cały naród żydowski przegrał wojnę i stał się niewolnikiem obcego mocarstwa. I teraz prorok nazywa Boga Odkupicielem. To Bóg jest tym, który uratuje swój lud od opresji. Bóg ratuje z niewoli, wstawia się za uwięzionego człowieka, przywraca wolność.
63.17 Dlaczego, PANIE, pozwalasz nam zbaczać z Twoich ścieżek i zatwardzasz nasze serca, by się Ciebie nie lękały? Powróć przez wzgląd na Twoje sługi, na plemiona Twojego dziedzictwa.
Kolejne słowa to skarga, która rozpoczyna się od słowa „Dlaczego?”. Dlaczego my? Dlaczego tak się stało? Prorok dopytuje Boga w imieniu swojego ludu. Czemu Bóg pozwala na to, że błądzimy i podążamy złą drogą? Zapominamy o przykazaniach, o woli Bożej, o prawach. Czy to Bóg znieczulił serca nasze i teraz przestajemy liczyć się z Bogiem? Pytania zadaje prorok, ale każdy z nas może w swoim sercu zadać te same pytania. Czemu stajemy się ślepi i głusi na Boże Słowo? Tajemnica ta nie znajduje wyjaśnienia. Ale prorok błaga, aby to się zmieniło. Szczerze prosi o pomoc, ponieważ wierzy, że pomimo tego jego lud pozostaje własnością Boga.
63.18 Za bezcen wzięto w posiadanie Twój święty lud, nasi nieprzyjaciele podeptali Twoją świątynię. 63.19 Od dawna staliśmy się jak ci, nad którymi Ty nie panujesz i Twoje imię nie jest wzywane nad nimi.
Kolejne pytanie „Dlaczego?”. Dlaczego nieprzyjaciele wtargnęli do świątyni i ją zniszczyli? Wołający do Boga prorok nie potrafi pogodzić się z tym, co się stało. Położenie ludu jest tak mizerne, że wydaje się jakby Bóg nigdy nie panował nad ludem izraelskim. Wojna zniszczyła państwo, zniszczyła stolicę. Nad ludem panują wrogowie. Prorok nie potrafi już nawet nazwać swojego ludu „ludem bożym”.
Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił! Góry zadrżałyby przed Tobą! 64.1 Jak płomień spala chrust i ogień sprawia wrzenie wody, tak daj poznać swe imię Twoim wrogom! Narody będą drżeć przed Tobą, 64.2 gdy dokonasz rzeczy przerażających, których się nie spodziewaliśmy.
Prorok w modlitwie błaga Boga o działanie i ratunek. Prosi o gwałtowne wkroczenie. „Obyś rozdarł niebiosa i zstąpił!” Rozdarcie niebios, drżenie gór, płonący ogień – to znaki Bożego objawienia i sądu. Prorok prosi o objawienie nie dla siebie, ale dla nieprzyjaciół. Pragnie, aby wrogowie mogli poznać Boga. Tego samego Boga, którego on czci ze swoim ludem. Wie, że gdy Bóg się prawdziwie objawia to wszystkie narody zaczynają drżeć. Nie jest to zwykłe wydarzenie. Prorok mówi nawet o Bożym działaniu, które ujawnia się w „rzeczach przerażających” i niespodziewanych. Ośmiela się teraz błagać Boga o taką interwencję.
Modlitwa proroka kończy się słowami:
Obyś zstąpił! Góry zadrżały przed Tobą! 64.3 Od dawna nie słyszano – ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, aby jakiś bóg poza Tobą czynił tak temu, kto pokłada w nim nadzieję.
Druga niedziela adwentu zwraca naszą szczególną uwagę na oczekiwanie na Boży sąd. Czytana Ewangelia mówi o strasznych znakach zapowiadających powrót Chrystusa. Lekcja apostolska z kolei mówi o cierpliwym czekaniu. Modlitwa proroka jest wyrazem intensywnego oczekiwania na Bożą interwencję. Jest błaganiem o sprawiedliwość i o ratunek.
Dzisiejsza niedziela zadaje nam ważne pytania: czy stale oczekujemy przyjścia sprawiedliwości, którą obiecał Bóg? Oddzielenia dobra od zła, nazwania rzeczy po imieniu i rozwiązania zagadki niesprawiedliwości. Czy wciąż czekamy na sąd Boży? Wraz z sądem na jaw wyjdą wszystkie nasze wady, nasze grzechy, nasze krzywdy i zaniedbania. Jak w czasie adwentu patrzymy na naszych nieprzyjaciół? Czy mamy nadzieję, że Bóg objawi się również im i oni również poznają swoje błędy i grzechy? A może ważniejsze pytanie: Czy czekasz na Chrystusa, który przynosi wybawienie i pojednanie nie tylko dla Ciebie, ale również dla tych, których już dawno skreśliłeś i wyrzuciłeś ze swojego życia? W czasie adwentu spróbujmy sobie odpowiedzieć w sercach na te pytanie. Amen!