Co cenić w życiu?

Jr 9,22-23

Słowa, które dziś rozważamy, są słowami wyroczni prorockiej. Prorok Jeremiasz przekazuje nam Słowo Boże, które wyraża zaskakującą prawdę. Mówi nam, że to, co uważamy za wielki dar i za szczególny znak Bożego błogosławieństwa nie jest czymś, czym powinniśmy się chwalić czy chlubić. Nasze bogactwo, nasza siła czy nasze bogactwa nie są tym, w czym Bóg ma ostatecznie upodobanie. Jak mamy rozumieć te słowa? Zastanówmy się wspólnie.

Każdy z nas posiada jakiś majątek. Jeden jest mniejszy, drugi jest większy. Niektórzy mierzą bogactwo w metrach kwadratowych, arach czy hektarach. Inni patrzą na cyfry na koncie bankowym. Jeszcze inni mierzą bogactwo w calach telewizorów w salonie czy liczbą kół w garażu. Ale są też tacy dla których majątek to dni, w których mogą zjeść ciepły posiłek albo w których mogą znaleźć dach nad głową.

Bardzo cenimy majątek. Pieniądze zapewniają nam dobrobyt, dają nam różne możliwości. Dostrzegamy w nich błogosławieństwo. Bogaty to ten, kto ma pewną pozycję w społeczeństwie. Jest szanowany przez innych. Bogactwo daje mu wielkie możliwości, których nie posiada osoba biedniejsza. Czy zatem powinniśmy być dumni z powodu bogactwa? Czy to w majątku powinniśmy szukać zadowolenia z życia?

Im więcej posiadamy, tym więcej zagrożeń na nas czyha. Im bardziej przywiązujemy się do naszego majątku, tym łatwiej umyka nam to, co ważne. Biblia uczy nas, że posiadanie dóbr powoduje ociężałość serca. Majątek potrafi przysłonić Królestwo Boże. Potrafi sprawić, że stajemy się ślepi. Traktujemy nasze bogactwo jakby było wieczne i zapominamy o tym, co naprawdę ważne i naprawdę wieczne.

Prorok nas przed tym ostrzega. Niech się nie chlubi bogacz swoim bogactwem. Ostatecznie nie w naszym bogactwie Bóg ma upodobanie.

Jeżeli to nie w naszym bogactwie, to może w naszej sile? Może nasza moc, jest tym, czym możemy się pochwalić przed Bogiem i innymi?

Jako mały chłopiec z zazdrością (i strachem) patrzyłem na starsze dzieci, które były silniejsze. Potrafiły zrobić wszystko lepiej, nikt nie mógł z nimi zadzierać.

Ale moc, o której mówi nasz tekst, to nie tylko siła fizyczna. Moc to również władza, którą posiadamy. Gdy zajmujemy wyższe stanowiska lub gdy jesteśmy rodzicami czy opiekunami, to posiadamy władze nad innymi. Ta władza pozwala nam wydawać polecenia i rozkazy. Posiadamy moc, która sprawia, że inni muszą się z nami liczyć. Taką władze możemy wykorzystać ku dobremu, albo bardzo łatwo używamy jej dla własnych korzyści.

Cenimy niezwykle wysoko moc. Chlubimy się więc siłą i władzą. Są one darami Bożymi i oznakami błogosławieństwa. Ale każdy dar Boży możemy sprzeniewierzyć. Im silniejsi jesteśmy, tym łatwiej przychodzi nam krzywdzić tych słabszych. Oddalamy się od nich, ignorujemy ich potrzeby. Im większą władze posiadamy, tym łatwiej wykorzystujemy tych, którzy nam podlegają. Wszyscy wiemy, że władza i siła deprawują. I dzisiejsze słowo nas ostrzega: ”niech się nie chlubi mocarz swoją mocą”. To nie w naszej mocy Bóg ma ostatecznie upodobanie

Jeśli więc nie bogactwo oraz nie nasza siła i władza są tym, czym powinniśmy się chlubić, to może jest nią mądrość? Od najmłodszych lat słyszymy, że mądrość jest tym, co powinniśmy cenić najbardziej. Wszyscy wiemy, że wygląd zewnętrzny czy pieniądze są czymś ulotnym, ale to mądrość jest tym, czego nikt nam nie odbierze.

Mądrość jest jednym z darów Bożych. Bardzo ją cenimy. Szanujemy ludzi mądrych, szukamy rady u ludzi doświadczonych.

Mądrość mierzymy często naszym wykształceniem. Odpowiednia edukacja, przyszłościowe studia. Dlatego posyłamy nasze dzieci do szkoły. Wszystko po to, aby zdobyły odpowiednią wiedzę. Poprzez naukę zyskały umiejętności i zapewniły sobie pewną przyszłość. Mądrość to również praktyka, którą zdobywamy przez doświadczenie. Doświadczony pracownik posiada nabytą mądrość, która pozwala mu lepiej wykonywać pracę niż inni. Może wtedy chlubić się swoimi umiejętnościami, swoją zręcznością.

Mądrość to również doświadczenie życiowe. Jest to mądrość, którą znajdujemy u osób starszych. Naszych rodziców czy naszych dziadków. Tych, którzy przeżyli więcej lat niż my. Mają więc więcej doświadczeń, którymi mogą się podzielić.

Mądrość jest tym, co cenimy niezwykle wysoko. I jak każdym darem Bożym, który posiadamy często chlubimy się, a nawet przechwalamy. Ale mądrość często prowadzi do próżności. Patrzymy z góry na innych. Im większą wiedzę i uznanie mamy, tym trudniej jest nam przyznać się do niewiedzy.

Dzisiejsza słowo nas ostrzega „niech się nie chlubi mędrzec swoją mądrością”. Nie w naszej mądrości Bóg ma ostatecznie upodobanie.

Lecz kto chce się chlubić, niech się chlubi tym, że jest rozumny i wie o mnie, iż Ja, Pan, czynię miłosierdzie, prawo i sprawiedliwość na ziemi, gdyż w nich mam upodobanie – mówi Pan.

Co to znaczy być rozumnym i znać Boga? W innym miejscu naszej Księgi Bóg przemawia słowami: Pomyśl o swoim ojcu: jadł i pił, postępował sprawiedliwie i uczciwie, wszystko mu się dobrze układało. Ubogim i biednym wymierzał sprawiedliwość; czyż nie świadczy to o tym, że mnie znał? Prawdziwe poznanie Boga nie jest tym, co intelektualnie wiemy o Bogu. Nie jest tym co sobie myślimy, ale jest tym, jak postępujemy. Jest tym, co robimy. Rozumny człowiek to ten, który postępuje zgodnie z tym, co wie o Bogu.

I o tym mówi nam dzisiejszy tekst biblijny: Bóg działa poprzez miłosierdzie, sprawiedliwość oraz prawo. Ten, który wie o Bogu, postępuje tak jak Bóg. Ani nasza mądrość, ani nasza siła czy władza, ani nasze bogactwo nie są powodem do bycia ostatecznie zadowolonym. One wszystkie potrafią doprowadzić do nienawiści, przemocy i znieczulicy. Liczy się to w czym Bóg naprawdę ma upodobanie. Nie to, co posiadamy się liczy, ale to, co robimy z tym, co posiadamy.

Miłosierdzie jest życzliwością, jaką sobie okazujemy. Otwartością i łaskawością, jaką Bóg ma względem nas. Nie patrzymy na drugiego człowieka jak na zagrożenie. Nie widzimy w nim jedynie obcego. Bo przecież Bóg w nikim nie widzi obcego.

Sprawiedliwość oraz prawo, o których wspomina nasz tekst odnoszą się do dawnego wydawania wyroków przez władze. To właśnie sprawiedliwy proces sądowy był tym, co rozstrzygało problemy mieszkańców. Najczęściej poszkodowanymi byli ci słabsi, biedniejsi i niewykształceni. Nie mieli oni mocy, ani władzy, ani bogactwa. Sąd był wtedy tym, co potrafiło przywrócić dobrobyt i sprawiedliwość takiemu człowiekowi. Stary Testament wiedział, że wydawanie sprawiedliwego wyroku ma w sobie coś boskiego. I nasz dzisiejszy fragment to potwierdza. W miłości i sprawiedliwości Bóg ma prawdziwe upodobanie.

Prawdziwym powodem do zadowolenia nie jest nic, co posiadamy. Nie jest nim ziemskie bogactwo. Nie jest nim nasza siła i władza. Nie jest nim nawet nasza mądrość. One wszystkie mogą prowadzić do pogardy, niesprawiedliwości i zła. One wszystkie nie są wieczne. Wieczny jest Bóg, którego dostrzegamy w miłości. Prawdziwym powodem do dumy jest więc świadomość, że Bóg działa poprzez miłosierdzie. Bóg działa poprzez sprawiedliwość. Szukajmy więc Boga w życzliwości wobec drugiego człowieka. Szukajmy Boga w miłości. To w niej ostatecznie Bóg ma upodobanie. A my w Bożej miłości możemy odnaleźć prawdziwy powód do dumy. Amen

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *