Iz 11, 1-10
Fragment biblijny, który powinien dziś skłonić nas do wigilijnej refleksji, pochodzi z księgi proroka Izajasza. Ten dawny tekst wyraża oczekiwanie na przyjście nowego króla. Nowego władcy, który przyniesie narodowi izraelskiemu prawdziwe wybawienie. Przyniesie w końcu upragnioną sprawiedliwość i wyczekiwany pokój. Oczekiwany władca nazwany jest Mesjaszem, ponieważ jest kimś wyjątkowym, a jego przyjście ma odmienić otaczającą rzeczywistość. Prorok Izajasz za pomocą obrazowych słów przedstawia wojenną i tragiczną sytuację swojego Królestwa oraz sąsiednich państw. Bóg dokonuje wyrębu lasu, a następnie na takiej ściętej przestrzeni, z pnia i z korzeni wyrasta nowy pęd – nowa gałązka.
Z pnia Jessego wyrośnie gałązka, pęd wyjdzie z jego korzeni.
Pień Jessego to nic innego jak ród królewski zaczynający się od Jessego – ojca króla Dawida. Dotychczasowi władcy, również z rodu królewskiego, okazali się porażką dla całego narodu. Prorok ryzykuje swoje życie, z odwagą krytykując współczesną mu władze państwową. Nasz prorok wyraża rozczarowanie dotychczasowymi królami, którzy doprowadzili do niesprawiedliwości i wszechobecnego cierpienia. Dlatego obecna władza będzie musiała przeminąć, a cały naród jeśli pragnie wybawienia, to musi oczekiwać nadejścia nowego bohatera. Mesjasza z rodu królewskiego, który odmieni wszystko i przyniesie w końcu sprawiedliwość – będzie wybawieniem.
Duch PANA spocznie na nim, duch mądrości i rozumu, duch rady i mocy, duch wiedzy i bojaźni Pana.
Duch Pana jest mocą Bożą, która przynosi uzdolnienie i odwagę. Mądrość i rozum potrzebne są do zapanowania sprawiedliwości, którą władca zaprowadza poprzez sąd i wyrok. Rada i moc przyniesie skuteczność wykonania słusznego wyroku na złoczyńcach, którzy nie liczą się ze sprawiedliwością. Z kolei duch wiedzy i bojaźni Pana przyniosą w kraju pokój i porządek.
Upodoba sobie w bojaźni PANA, nie będzie sądził według tego, co zobaczą oczy, nie będzie wydawał wyroków według tego, co usłyszą uszy, lecz będzie sądził biednych sprawiedliwie, zgodnie z prawem obroni uciśnionych w kraju. Rózgą swoich ust uderzy ziemię, tchnieniem warg zabije niegodziwego. Sprawiedliwość będzie pasem na jego biodrach, wierność pasem na jego lędźwiach.
Jednym z największych problemów starożytnego świata było czynienie niesprawiedliwości przez bogatych i wysoko postawionych ludzi. Ich ofiarami padali najczęściej biedniejsi i stojący niżej w hierarchii. Byli to biedni, którzy mieli utrudniony dostęp do dobrobytu. Byli to ludzie z niższych warstw, którym uniemożliwiano dochodzenia swoich praw. Władcy mieli stać na straży sprawiedliwości, ale w rzeczywistości nie zawsze tak było. I w tej powszechnej niesprawiedliwości prorok Izajasz zapowiada przyjście władcy, który nie będzie stronniczy. Nie będzie ufał tylko temu co usłyszy od najbliższych doradców. I nie będzie ufał tylko temu, co pokażą mu wpływowi i bogaci ludzie. Będzie troszczył się w sposób szczególny o osoby potrzebujące i wykorzystywane. Będzie dla nich wybawieniem. Król będzie tępił złoczyńców poprzez swoje sprawiedliwe wyroki.
Wtedy wilk będzie przebywał z barankiem, lampart leżał razem z koźlęciem, cielę, młody lew i wół będą razem, a mały chłopiec będzie je prowadził. Krowa będzie paść się z niedźwiedzicą, ich młode będą leżeć razem. Lew jak wół będzie jadł słomę, niemowlę będzie się bawić przy norze kobry, dziecko położy rękę na kryjówce żmii.
Obraz proroka Izajasza przedstawia pokojowe i spokojne życie wrogich zwierząt i ludzi. Stary Testament nazywa często dzikimi zwierzętami właśnie niesprawiedliwych i brutalnych ludzi. Przyjście mesjasza oznacza więc zniesienie naturalnych i najgłębszych wrogości pomiędzy walczącymi ludźmi. Nawet najbardziej brutalne osoby będą prowadzić pokojowe i przyjazne życie. Bezpieczeństwo obecne za panowania Mesjasza przyniesie w końcu życie bez strachu i obaw.
Zapowiedź Mesjasza w Księdze Proroka jest oczekiwaniem z perspektywy osoby przejętej polityczną i społeczną sytuacją swojego narodu. I część z nas również przejęta jest polityczną i społeczną sytuacją naszego kraju. Szczególnie, gdy widzimy niesprawiedliwość i nienawiść.
Jednak niezależnie od sytuacji politycznej każdy z nas przeżywa momenty, kiedy zadajemy sobie pytanie o sprawiedliwość, zwłaszcza, gdy widzimy wokół siebie jedynie zło i krzywdę. Zadajemy pytanie o sens swojego życia, gdy pustka odbiera nam radość z przeżywania każdego kolejnego dnia. I zadajemy pytanie o prawdziwą miłość, gdy doświadczamy jedynie odrzucenia. Mówiąc językiem religijnej zadajemy pytanie o przyjście Boga.
I my dziś, podobnie jak pierwsi chrześcijanie, stoimy przed pytaniem w ten wigilijny wieczór „Czy oczekiwany mesjasz w końcu przyszedł? Czy może mamy czekać na kogoś innego?”. Wielu Żydów mówiło i wciąż mówi: „Nie widzieliśmy zbawienia, wciąż na nie czekamy”. Świat nie wygląda lepiej od tego za czasów proroka Izajasza. Ludzie wciąż cierpią. Niesprawiedliwość panuje w każdym państwie. Epidemia kosi na oślep wszystkie kraje, a nienawiść i wrogość są naszym powszednich chlebem. Nie są to zarzuty zadawane tylko przez Żydów. Takie pytanie zadają chrześcijanie i niechrześcijanie, zarówno dorośli, jak i dzieci. I coś w każdym nas również zadaje to pytanie.
Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. No bo co mamy odpowiedzieć dzieciom, kiedy pytają o Dzieciątko w żłobie, podczas gdy inne dzieci umierają zanim nawet dożyją pełnoletności? Co powiemy starszym i schorowanym ludziom, których w wyjątkowy sposób upatrzył sobie koronawirus? I co powiemy sobie, gdy patrzymy na najgorsze momenty naszego życia po tym jak orędzie o Chrystusie i zbawieniu było słyszane w każde Boże Narodzenie od tylu wieków?
Ale wiadomość bożonarodzeniowa co roku mówi nam coś ważnego. Obecność mesjasza jest tajemnicą. Nie wszyscy ją dostrzegają. Jest coś zaskakującego, nieoczekiwanego w przyjściu Boga. Coś, co przeczy pobożnym umysłom i intelektualnym oczekiwaniom. Tajemnica Boga jest tajemnicą dziecka. Ile to razy patrzyliśmy na dzieci lekceważąco tylko dlatego, że są dziećmi? Ile to razy nie doceniliśmy tego, kim potrafią być? Dziecko jest kimś prawdziwym, ale jednocześnie nie ujawniło jeszcze tego, kim prawdziwie jest. Twarz dziecka jest widzialna, ale jednocześnie jego prawdziwa twarz zostanie dopiero ujrzana. Dziecko jest już obecne, ale jeszcze nie w pełni obecne. I takie jest przyjście Boga. Nasze zbawienie ma naturę dziecka.
Dzieciątko Jezus, więc Bóg, choć może być widzialny, pozostaje zawsze niewidzialny. Ten, kto chce Boga, który jest tylko widoczny, ten nie może dostrzec Boga. Tak jak nie może zobaczyć zwycięstwa na Krzyżu i niespodziewanego sposobu działania Boga.
Mesjasz jest dzieckiem i kiedy dorośnie, zostaje ukrzyżowany – czytamy w Biblii. Nasz mesjasz jest widzialny, gdy dostrzegamy siłę w słabości. Gdy widzimy całość, patrząc na fragment. Kiedy dostrzegamy zwycięstwo, choć wszyscy wokół mówią o klęsce. Gdy dostrzegamy miłość w głębokiej ciemności wzajemnej nienawiści i niechęci, a następnie przynosimy ją na światło dzienne. Boże Narodzenie jest widzialne dla tego, kto potrafi dojrzeć światło schowane w ciemności. Zobaczy niewinność ukrywającą się za winą. Dostrzeże życie pod wszechobecną śmiercią. Wymaga od nas jedynie otwartości – otwartych serc i otwartych umysłów. I jedynie wtedy, podobnie jak zwykli pasterze, będziemy mogli dostrzec wielkość i chwałę Boga, widząc bezbronne niemowlę leżące w biednym żłobie.
Trudno jest mówić o Bożym Narodzeniu w burzliwych czasach. Ale zawsze było trudno. To było, jest, i będzie tajemnicą – tajemnicą dziecka. I bez względu na to, jak okrutny i niesprawiedliwy ten świat mógłby się stać, to zawsze człowiek będzie stał w obliczu tej tajemnicy.
Moi drodzy, z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę nam wszystkim abyśmy jak prorok Izajasz potrafi z nadzieją czekać na przyjście wybawienia, które przynosi pokój i sprawiedliwość. Życzę nam wszystkim, abyśmy potrafili być jak pasterze, którzy dostrzegli Boga w małym i bezbronnym dzieciątku. Abyśmy potrafili dostrzec miłość tam, gdzie się jej nie spodziewamy. Pamiętajmy o tym, szczególnie w święta. Amen!