2Mż 2,1-10
Nikt nie wie dokładnie kiedy urodził się Jezus. Przyjęło się obchodzić Boże Narodzenie wraz z przesileniem zimowym. Dzień, w którym występuje przesilenie grudniowe, jest dla nas najkrótszym dniem w roku. Jest więc to najciemniejszy i najmroczniejszy dzień. Gdy dawno temu Kościół przyjął datę Bożego Narodzenia na grudzień, to powiedział przez to, że bohater, na którego urodziny czekamy, przychodzi, gdy otacza nas największa ciemność. Ciemność ma swoją granicę i moment w którym osiąga swoje maksimum jest początkiem jej końca. Narodziny Bożego dziecka są światłością, która rozświetla mrok, zmienia naszą rzeczywistość, przenika ciemności. Od dnia jego przyjścia każdy dzień zaczyna być dłuższy i jaśniejszy.
W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia czytamy fragment opowieści o narodzinach dziecka. Autorzy perykop kazalnych, którzy ułożyli kalendarz rozważań dla Kościołów ewangelickich, chcieli, aby w tym dniu skupić się nie tyle na narodzinach Zbawiciela w Betlejem, co na narodzinach zbawiciela w Egipcie.
Opowieść o Mojżeszu i narodzie, który doświadcza ucisku władzy egipskich, a następnie ucieka i wędruje po pustyni w poszukiwaniu Ziemi Obiecanej, jest historią założycielską narodu izraelskiego. Jest to jedna z ważniejszych historii dla Żydów, ponieważ jest legendarną opowieścią o początkach Narodu Wybranego. Jest to opowieść o tyranii, przemocy i ucieczce z niewoli w celu odnalezienia swojego miejsca i zbudowania swojego państwa. Mojżesz jest wyzwolicielem, prorokiem i prawodawcą narodu żydowskiego.
Czytany dziś tekst przenosi nas w odległe czasy starożytnego Egiptu. W krainie nad Nilem władze państwową i duchową sprawuję faraon. Jest on uważany za wcielenie Boga na ziemi. Nazywany jest przez Egipcjan Synem Bożym. Jest ich niekwestionowanym Panem i Królem. Był jedynym pośrednikiem między ludźmi a bogami. Z pomocą swojego dworu, kapłanów i urzędników dbał o bogactwo, porządek i harmonię w całym państwie.
Hebrajczycy (o których opowiada Stary Testament) są potomkami migrantów, którzy przybyli do Egiptu, aby zapewnić swoim rodzinom dobrobyt i bezpieczeństwo. Są obcymi w obcej ziemi. Władza egipska z pewnością widziała pożytek z ich obecności. Była to tania siła robocza, wykonująca pańszczyznę, nie mająca za dużo praw. Początkowo stanowili niewielką grupę, z czasem jednak stali się liczniejsi i tym samym zyskali na znaczeniu.
W oczach faraona hebrajczycy stali się niebezpieczni. Nie czcili faraona jako boga. Z punktu widzenia oficjalnej religii Egiptu byli bezbożni. Mogli przyłączyć się do wrogów i wystąpić przeciwko faraonowi, albo mogli opuścić kraj co oznaczałby utratę siły roboczej. Co robi faraon? Faraon decyduje się zrobić to, co robi każdy, gdy dostrzega, że słabszy i mniejszy zyskuje na sile i zaczyna zagrażać jego pozycji. Faraon gnębi i uciska nowe zagrożenie. Hebrajczycy doświadczają niesprawiedliwości.
Faraon decyduje się narzucić Hebrajczykom ciężkie fizyczne prace przy budowaniu miast. Przymusowa ciężka praca przynosi jednak odwrotny efekt. Im mocniej gnębią Hebrajczyków, tym ich naród bardziej się rozmnaża, a tym samym rośnie w siłę. Władza egipska zaczyna jeszcze bardziej obawiać się Hebrajczyków. W końcu decyduje się na bardzo drastyczny krok. Faraon nakazuje wrzucać do wody i topić każdego syna hebrajczyków. Ciemność i zło osiąga swoje maksimum. I w tym momencie zaczyna się opowieść o narodzinach naszego bohatera.
Pewien człowiek z rodu Lewiego pojął za żonę kobietę z rodu Lewiego. Kobieta zaszła w ciążę i urodziła syna, a widząc, że jest piękny, ukrywała go przez trzy miesiące.
Główny bohater przychodzi na świat w najzwyklejszej rodzinie. Nie rodzi się na dworze królewskim. Nie należy do bogatego i znaczącego rodu. Niewiele wiemy o jego rodzicach. Wiemy tyle, że matka, choć musi, to nie jest zdolna uśmiercić swojego syna. I to właśnie matczyna miłość do małego bezbronnego dziecka jest tym co ratuje je przed śmiercią
Nie mogła jednak ukrywać go dłużej, wzięła więc koszyk z papirusu, pokryła go żywicą i smołą, włożyła do niego dziecko i położyła w sitowiu na brzegu Nilu. A jego siostra stanęła z daleka, aby zobaczyć, co się z nim stanie.
Chłopiec zostaje oddany rzece Nil nie po to, aby umarł, ale po to, aby został ocalony. Zostaje ukryty przez rodzinę w koszyku w gęstych zaroślach na brzegu rzeki. Niemowlę w małej arce unosi się na powierzchni wody.
Wtedy córka faraona zeszła na brzeg Nilu, aby się kąpać, a jej służące przechadzały się nad brzegiem Nilu. I zobaczyła koszyk wśród sitowia. Posłała więc służącą, aby go przyniosła. Kiedy go otworzyła, zobaczyła dziecko – był to płaczący chłopiec. Zlitowała się nad nim i powiedziała: To jest dziecko hebrajskie.
Bezbronny chłopiec, prześladowany i skazany na śmierć, niespodziewanie znajduje ratunek u córki swojego prześladowcy. Córka faraona nie wie, że ratuje chłopca, który będzie toczył bój z jej ojcem, bogami egipskimi i całym dworem królewskim.
Wówczas jego siostra zwróciła się do córki faraona: Czy mam pójść i zawołać ci jakąś hebrajską kobietę karmiącą, aby wykarmiła ci to dziecko? Córka faraona odpowiedziała: Idź! Dziewczyna poszła więc i przywołała matkę dziecka. A córka faraona nakazała: Weź to dziecko ze sobą i wykarm mi je, a ja ci zapłacę. Kobieta wzięła więc dziecko i je wykarmiła.
Kobiety są bohaterkami dzisiejszej historii, ponieważ to one wykazują bezwarunkową miłość do bezbronnego dziecka. Nie robi tego faraon. Nie robią tego inni mężczyźni. Miłość matki, miłość córki faraona, miłość siostry i odrobina sprytu – to wszystko ratuje życie chłopca i zapewnia mu przyszłość i wsparcie domu królewskiego. Paradoksalnie dwór faraona, który gnębi naród izraelski, teraz będzie chronił i utrzymywał swojego przyszłego przeciwnika. Tego który wystąpi przeciwko niesprawiedliwości.
A gdy chłopiec podrósł, przyprowadziła go do córki faraona i był dla niej jak syn. Nadała mu imię Mojżesz, mówiąc: Ponieważ wydobyłam go z wody.
Chłopiec otrzymuje imię Mojżesz i zostaje synem księżniczki. Chłopiec ma zapewnioną przyszłość staje się poniekąd adoptowanym wnukiem faraona, swojego prześladowcy. Nikt jeszcze nie wie, że jest to początek końca tyranii. Nikt się nie spodziewa, że wraz z przyjściem chłopca rozpoczyna się historia o zbawieniu i końcu niewoli ludu hebrajskiego w Egipcie. Wydobyte z wody dziecko, będzie tym, który w przyszłości wydobędzie naród z niewoli egipskiej. Zbawienie uciskanego narodu przychodzi jako dziecko.
Mojżesz został nazwany przez Żydów Zbawicielem ponieważ wyzwolił ich naród z niewoli egipskiej oraz nauczył ich sprawiedliwości i jedności. Pierwsi chrześcijanie nazwali Jezusa Zbawicielem, ponieważ wyzwolił ich od demonów, lęku i poczucia winy – przyniósł nowe życie.
I my dziś patrzymy na świat. Widzimy kolejne konflikty, wojny i bezsensowne śmierci. Narody i państwa pytają, gdzie jest zbawienie i wyzwolenie dla nich? Albo patrzymy na nasze życie lub życie naszych bliskich. Kolejne pomyłki, tragedie – poczucie pustki. I to my pytamy gdzie jest sens dla naszego życia? Gdzie jest zbawienie dla nas?
To pytanie jest stare tak samo jak religia, i odpowiedź jest równie stara, o czym przypomina nam dzisiejsza historia i dzisiejsze święto. Obecność Zbawiciela jest tajemnicą. Nie wszyscy ją dostrzegają. Nie zawsze jest widzialna. Jest coś niespodziewanego i zaskakującego w pojawieniu się zbawienia. Zbawienie przychodzi jako dziecko. Mało kto traktuje je poważnie. Inteligencja czy pobożność nie sprawiają, że je dostrzegamy. Wręcz przeciwnie. Nie dostrzegli zbawienia w Jezusie uczeni w Piśmie. Ale dostrzegli je prości pasterze.
Bóg przychodzi jako dziecko. Ile to razy patrzyliśmy na dzieci lekceważąco tylko dlatego, że są dziećmi? Dziecko jest kimś prawdziwym, ale jednocześnie nie ujawniło jeszcze tego, kim prawdziwie jest. Twarz dziecka jest widzialna, ale jednocześnie jego prawdziwa twarz zostanie dopiero ujrzana. Dziecko jest już obecne, ale jeszcze nie w pełni obecne. I takie jest przyjście Boga. Bóg staje się widzialny, ale jednocześnie pozostaje niewidzialny. Jest to tajemnica Bożej obecności.
Zbawienie jest dzieckiem i gdy dorośnie zostanie ukrzyżowane mówi Pismo. Kto chce dostrzec Boga jako faraona w bogactwie i chwale, ten nie dostrzeże Go. Zbawienie przychodzi w bezbronnym dziecku, w biednej stajence, w cierpieniu na Krzyżu. Tylko ten kto dostrzeże siłę w słabości, kto dostrzeże bogactwo w biedzie – ten może powiedzieć, że dostrzegł przychodzące zbawienie. Tylko ten kto dostrzeże zwycięstwo ukryte pod licznymi porażkami, miłość pod stosem niechęci i nienawiści, życie wokół śmierci, sens w doświadczeniu głębokiej pustki, ten dostrzeże przychodzącego Boga. Ponieważ to tam Bóg staje się widzialny. I o tym przypomina nam dzisiejsza lekcja.
Moi drodzy, z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę nam wszystkim, abyśmy w obliczu ciemności tego świata potrafili dostrzegać również światło. Abyśmy potrafili zobaczyć w dziecku tajemnicę Bożego zbawienia. I abyśmy byli otwarci umysłem i sercem na niewidzialnego Boga, który w różnych momentach naszego życia staje się widzialny. Amen!