Ps 23, 1-4; Iz 41, 10; Mt 7, 7-8.
Tomaszu, Gustawie, Brunonie dzisiejsza uroczystość ma znaczenie dla całego Kościoła, ponieważ świadomie stajecie się jego częścią.
Gdy byliście młodsi, to rodzice przyprowadzili Was do kościoła. Dziś przychodzicie sami – świadomie wybierając wspólnotę.
Złożycie dziś ślubowanie i wyznanie wiary. Pamiętajcie jednak, że to tylko słowa. Są niedoskonałe. Zmienne w zależności od czasu i miejsca. Prawdziwe ślubowanie i wyznanie wiary dokonują się waszych sercach. Są one niedostępne dla nas. Ale doskonale znane Bogu.
Zgodnie z tradycją, konfirmanci wybierają osobisty fragment biblijny (tzw. wotum). Wy także wybraliście. Fragment, w którym pragniecie usłyszeć Słowo Boże. Słowo, które będzie Was prowadzić w wierze i niewierze. Zarówno w pewności, jak i w wątpliwościach, w radości i w smutku. Z doświadczenia wiem, że znaczenie i wartość takiego Słowa nasilają się wraz z naszą dojrzałością. Warto jest więc wracać do swojego Słowa, które wybraliśmy, gdy byliśmy młodsi.
Niczego mi nie braknie
Tomaszu, słowo, które wybrałeś, a które przed Tobą wybrała Twoja siostra, wcześniej mama, a jeszcze wcześniej babcia i prababcia, pochodzi z Psalmu 23. Jest to starożytna poezja religijna. Powstała dawno temu jako pieśń i do dziś śpiewana jest na całym świecie.
Pan jest pasterzem moim, Niczego mi nie braknie. Na niwach zielonych pasie mnie. Nad wody spokojne prowadzi mnie. Duszę moją pokrzepia. Wiedzie mnie ścieżkami sprawiedliwości. Ze względu na imię swoje. Choćbym nawet szedł ciemną doliną, Zła się nie ulęknę, boś Ty ze mną, Laska twoja i kij twój mnie pocieszają.
Jest to hymn wiary. Wiary w jej momencie triumfu i zaufania. Brzmi radośnie i pocieszająco. Jak wtedy, gdy matka bierze swoje smutne dziecko za rękę i przemawia do niego z matczyną miłością. Jakie doświadczenie kryje się za tymi słowami? Co daje im taką głębię i siłę?
Obraz pasterza i owiec dziś może być mniej zrozumiały, ale kiedyś był codziennością. Pasterz troszczy się o swoje owce, a owce ufają swojemu pasterzowi. Bóg jest panem wszystkich czasów i światów. W tym również Twoim. Prowadzi Cię. Jest bliżej Ciebie niż jakakolwiek rzecz czy osoba. Wszyscy jesteśmy wyjątkowi, ale nie wszyscy widzimy te wyjątkowość. Bóg widzi każdą wyjątkowość i widzi każdą ukrytą brzydotę. Choć sam tego nie widzisz, Bóg widzi Twoją wyjątkowość. Dlatego Ty jesteś jego, dlatego On jest Twój. I to relacja z Bogiem, której nic nie może zastąpić.
Psalmista śpiewa też, że nie niczego mu nie brakuje, a Pan prowadzi go na zielone pastwiska i spokojne wody. Niczego nie brakuje! A jednak wielu Ci dziś powie: „tak wiele mi dziś brakuje”. Być może sam tak powiesz. Inni powiedzą: „brakuje mi wszystkiego, wszystkiego, co czyni życie pięknym, szczęśliwym i wartym przeżycia”. Psalmista wciąż jednak śpiewa: Niczego nie brakuje!
Zadajmy sobie pytanie! Czy naprawdę nigdy nie przeżyliśmy chwili, kiedy nasza dusza odpoczywała w obecności Boga? Momentu, kiedy świat ze wszystkimi swoimi okropnościami, i wszystkimi naszymi troskami, stał się w naszym oczach czymś nieistotnym, obojętnym. Czymś co nie jest w stanie zranić naszej najgłębszej istoty? Czy nie czuliśmy wewnętrznej radości w takich momentach, kiedy po długim rozstaniu znów widzieliśmy osobę, którą kochamy najbardziej? I czy nie napłynęła wtedy do nas spokojna, cicha siła, która pozwala nam żyć, kochać i cierpieć?
Tomaszu, to są spokojne wody i zielone pastwiska. To jest pokrzepienie duszy, o którym mówi psalm. I w takich chwilach cały otaczający nas brak nie jest odczuwany jako brak, ponieważ mamy w sobie tak wielkie bogactwo, że czujemy się bezpiecznie. Nawet gdy idziemy ciemną doliną śmierci, gdy tracimy nasz świat. Niczego nam nie brakuje! I to jest uczucie, o którym śpiewa nasz Psalm. Wspólnota wiary istnieje po to, aby ci o tym przypominać.
Tomaszu, Pan jest pasterzem twoim, Niczego ci nie braknie. Na niwach zielonych pasie cię. Nad wody spokojne prowadzi Cię. Duszę Twoją pokrzepia.
Wzmocni cię, i da ci pomoc
Gustawie, wybrałeś fragment z Księgi Izajasza, z 41 rozdziału. Słowa to pochodzą od anonimowego proroka z czasów niewoli babilońskiej. Jego słowa zostały przez redaktorów biblijnych dołączone do słów Izajasza i dlatego nazywamy go dziś Deutero-Izajaszem.
Nie bój się, bom Ja z tobą, nie lękaj się, bom Ja Bogiem twoim! Wzmocnię cię, a dam ci pomoc, podeprę cię prawicą sprawiedliwości swojej.
Jaki jest kontekst tych słów? Prorok kieruje słowo Boże do swojego narodu, żyjącego na wygnaniu. Na obcej ziemi. Z dala od ojczyzny, z dala od rodziny. Wygnańcy w Babilonii siedzieli nad brzegami rzek i płakali za utraconym domem. Prorok nie słodził swojemu ludowi. Nie szukał winnych wśród obcych, nie nazywał tego tylko przypadkiem. Jak wszyscy prorocy uważał, że zburzenie świątyni i wygnanie to konsekwencja złych decyzji jego własnego narodu. Była to sprawiedliwa kara za grzechy. Współcześnie nie lubimy słów takich jak kara i grzech. Ale to nie ma znaczenia, czy je lubimy czy nie. Wszyscy tak samo znamy ból złych decyzji i ich konsekwencji. Wiemy jak niewykorzystane możliwości potrafią się na nas mścić. Wiemy jak nasze złe decyzje potrafią skrzywdzić ludzi wokół nas. Prorocy przypominali o odpowiedzialności za swoją sytuację.
Na horyzoncie upadłego i wygnanego ludu pojawia się jednak nowość. Przebaczenie. Nasze starania i nasze porażki nie są daremne. Niesprawiedliwość zostaje przebaczona. Bóg działa w niespodziewany sposób. Daje moc słabemu i odnawia jego siły. Uzdrawia skrzywdzonych i odrzuconych, tak że stają się oni silniejsi niż kiedykolwiek. I wreszcie Bóg podnosi ludzi zdemoralizowanych i upadłych. W ciemnościach swoich win, w poczuciu potępienia, znajdują światło i przebaczenie.
Ludzie upadają. I gdy upadają, gdy stają się najsłabsi, znajdują siłę, aby wzbić się w górę na skrzydłach jak orły. Są wtedy najsilniejsi.
Bóg działa poza naszymi wszelkimi założeniami i wartościami. Działa zaskakująco i paradoksalnie. Słabi i zrozpaczeni, grzeszni i przegrani w naszych oczach – w oczach Boga są silni i zwycięscy. Pierwsi chrześcijanie to zrozumieli, dlatego dostrzegli w cierpiącym Jezusie działanie samego Boga. Nazwali go tym samym Chrystusem.
I z tego obrazu prorok czerpie odwagę i poczucie, że Bóg jest razem z wygnanym i sobie winnym narodem.
Gustawie, Bóg poprzez proroka mówi: nie lękaj się kiedy jesteś najsłabszy, bo w moich oczach wtedy jesteś najsilniejszy. Wspólnota Jezusa Chrystusa istnieje po to, aby Ci o tym przypominać.
Gustawie, Nie bój się, bo Bóg jest z tobą, nie lękaj się, bo On jest Bogiem twoim! Wzmocni cię, i da ci pomoc, podeprze cię prawicą sprawiedliwości swojej.
Kto szuka, znajduje
Brunonie, Słowo, które wybrałeś, pochodzi z Kazania na Górze. Jest ono zachętą do działania. Do dążenia, szukania i proszenia. Według Ewangelii Mateusza, Jezus mówi:
Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą.
Słowa te brzmią jak oczywistość, ale wyrażają jak wiele zależy od naszego nastawienia. Jest to bardzo pragmatyczna lekcja. Jest coś w proszeniu, czego nie ma w milczeniu. Coś skutecznego w wierceniu brzucha, w zabieganiu, natrętnym proszeniu, w domaganiu się, czego nie ma w biernym czekaniu.
Milczenie o własnych potrzebach jest niemądre. Niekorzystanie z danych możliwości jest tchórzostwem, gorszym niż zaryzykowanie i doznanie porażki. Pragniesz czegoś, zrób wszystko, co możliwe, aby to zdobyć.
Fragment ten łączy się z modlitwą. W modlitwie wyrażamy wdzięczność, ale i prośby. Wznosimy nasze błagania do Boga. Wchodzimy w głąb nas samych. Z bojaźnią i drżeniem ośmielamy się formułować prośbę, o to, za czym nasza dusza tęskni. I do tego zachęca nas Jezus.
Pojawia się jednak niebezpieczeństwo. Często modlitwę traktujemy powierzchownie. Formułujemy prośby o to, czego chcemy, ale nie zastanawiamy się głębiej, czego tak naprawdę potrzebujemy. Modlimy się na pokaz, często długo, nie dlatego, że mamy potrzebę, ale dlatego, że tak wypada. Używamy Boga jako środka do celu, widzimy w nim drugiego św. Mikołaja. Są to powody, dla których wielu z nas odrzuca modlitwę.
Biblia przypomina nam jednak, że Bóg wie, czego nam potrzeba, zanim jeszcze o to poprosimy. Prawdą jest, że modlitwa nie zmieni postanowień Bożych. Modlitwa zmienia nas – tego, który się modli. Pozwala wejrzeć w głąb naszych własnych pragnień. Wejrzeć w to, co nas ostatecznie obchodzi. Zmienia nasz stosunek do ludzi i otaczającego świata.
Nie bądź dla siebie zbyt surowy, jeśli nie potrafisz się modlić. Nie czuj się gorszy, jeśli nie potrafisz odnaleźć sensu w powtarzaniu formułek modlitwy. Nie obwiniaj się o to, jeśli nie potrafisz znaleźć odpowiednich słów, aby wyrazić to, co drzemie w Twoim sercu.
We wspólnocie modlitwy, do której pragniesz dziś dołączyć, są osoby, które również nie potrafią. A jeśli mówią, że nigdy nie wątpili, zawsze czuli się wysłuchani, a modlitwa jest czymś banalnym i prostym, to nie ufaj im. Najpewniej sami siebie oszukują. Biblia uczy, że prawdziwa i skuteczna modlitwa jest paradoksem. Jest rzeczą niemożliwą dla człowieka. Jest możliwa tylko dla Boga. Nie wydarza się za każdym razem, gdy się modlimy. I jeszcze rzadziej wydarza się, gdy się do niej zmuszasz. Ale są momenty, gdy radość albo ból rzuca nas na kolana. Nasze serca, z wdzięcznością czy błaganiem, wznoszą się do Boga, a my mamy poczucie, że zostaliśmy wysłuchani. Choćby cały świat mówił nam, że jest inaczej.
Brunonie, wspólnota będzie ci przypominać o wielkiej mocy ukrytej w modlitwie. Będzie też przypominać o tym, jak ważne jest Twoje działanie. Jak wielka moc drzemie w Tobie i Twojej otwartości. Wspólnota modlitwy istnieje po to, aby Ci o tym przypominać.
Brunonie, Proś, a będzie Ci dane, szukaj, a znajdziesz; kołacz, a otworzą ci. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą.
Jesteśmy wspólnotą
Drodzy, Tomasz, Gustaw i Bruno stają się świadomą częścią naszego Kościoła i tej Parafii. Jako społeczność istniejemy, aby ich wspierać, zarówno w wierze, jak i niewierze. By przypominać im, że prawdziwa siła ukryta jest w słabości. Aby uczyć ich modlitwy, która nie jest rytuałem, ale jest aktywnym działaniem i jest otwartością na niespodziewane działanie Boga. Słowa wybrane dziś przez konfirmantów nie są kierowane jedynie do nich, ale do każdego z nas.
To my jesteśmy wspólnotą wiary. Wspólnotą Jezusa Chrystusa. Wspólnotą modlitwy. Amen.
// Konfirmacja Tomasza, Gustawa i Bruna
Parafia Ewangelicko-Reformowana w Warszawie