2 Kor 9, 6-15
Drugi list do Koryntian jest nietypowy, ponieważ tak naprawdę składa się z kilku oddzielnych listów. Listy Apostoła Pawła zostały w pewnym momencie zebrane i połączone w jeden duży list. Fragment, który dziś rozważamy pochodzi z jednego krótkiego listu. Paweł pisze do chrześcijan w greckiej Achaji w sprawie zbiórki pieniędzy. Organizowanie zbiórek pieniędzy było bardzo popularne wśród pierwszych chrześcijan. Chrześcijanie pochodzili z różnych warstw społecznych. Jedni byli bogatsi, inni byli biedniejsi. Jedni pochodzili z wpływowych rodzin, inni mogli być niewolnikami, sierotami albo wdowami. Pomimo różnic chrześcijanie czuli wyjątkową jedność – pomimo różnic religijnych, kulturowych, społecznych czy narodowych. Wiedzieli, że w stosunku do Boga każdy człowiek jest równy.
Jednym w ważniejszych słów powtarzanych przez chrześcijan było słowo „miłość”. Język grecki zna różne słowa, które tłumaczy się jako „miłość”. Jest miłość jako philia – jest to miłość pomiędzy równymi sobie. Jest to miłość pomiędzy przyjaciółmi, pomiędzy partnerami, małżonkami – miłość pomiędzy podobnymi do siebie osobami. Jest również miłość jako eros – jest to miłość do tego, co większe, tego co lepsze, do tego, czego nam brakuje. Jest to m.in. miłość jaką człowiek darzy Boga. I jest też trzecia, najważniejsza miłość – miłość jako agape – jest to miłość do tego, co niższe. Jest to miłość Boga do człowieka.
Chrześcijanie poprzez słowo „miłość” (gr. agape) rozumieli „uniżenie się Boga aż do poziomu człowieka”. Chrystus z miłości dla człowieka uniżył się aż do męczeńskiej śmierci. Teraz miłość chrześcijańska popycha również nas do uniżenia się dla drugiego człowieka. Miłość (agape) jest miłością pomiędzy nierównymi, w której to ten wyżej postawiony uniża się, aby zjednoczyć się z tym niżej postawionym. Taka miłość wynosi ich razem ponad stan.
I teraz jak czytamy, w pierwszym wieku chrześcijanie z różnych stron starożytnego świata niosą pomoc tym biedniejszym i potrzebującym. Jednym z takich ośrodków, który niósł pomoc dla potrzebujących był zbór w Jerozolimie. Apostoł Paweł organizował więc zbiórki pieniędzy w takich parafiach jak Korynt czy Achaja. Teraz pisze list, aby uprzedzić chrześcijan, że zamierza niedługo dotrzeć do Achai i odebrać zbierane pieniądze, a następnie udać się z nimi do Jerozolimy. I tak zaczyna się nasz czytany fragment listu:
Tak zaś, kto skąpo sieje, skąpo też będzie zbierał, a kto hojnie sieje, hojnie też będzie zbierał.
Apostoł Paweł cytuje popularne przysłowie, które pochodzi ze świata rolników. „Jak siejesz, tak będziesz zbierał” albo „jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz”. Zbiórka pieniędzy jest jak zasiewanie pola. Poświęcamy ziarno w nadziei, że przyniesie w przyszłości plon.
Każdy niech tak postąpi, jak w sercu zdecydował, bez żalu i nie pod przymusem, radosnego dawcę bowiem miłuje Bóg.
Dawanie z miłości nigdy nie powinno być pod przymusem. Jest coś paradoksalnego w miłości. Miłość, która jest wymagana czy żądana, przestaje być miłością. Tak długo jak miłość jest wymuszana tak długo nie będzie prawdziwą miłością. Dlatego Apostoł Paweł podkreśla, że zbiórka pieniędzy musi być dobrowolna i bez żalu. Musi wynikać z serca człowieka, a nie obowiązku czy rozkazu. Wymuszanie czegokolwiek od chrześcijan byłoby pogwałceniem miłości. Apostoł Paweł cytuje przysłowie: „radosnego dawcę miłuje Bóg”.
Bóg natomiast ma moc dać wam obficie wszelką łaskę, abyście, mając zawsze wszystkiego pod dostatkiem, obfitowali we wszelkie dobre dzieła, jak jest napisane: Rozrzucił, dał ubogim, Jego sprawiedliwość trwa na wieki.
Apostoł Paweł naucza, że nic nie jest absolutnie nasze. Wszystko, co posiadamy jest nasze tylko dlatego, że zostało nam podarowane przez Boga. Majątek bogatych jest darem, który otrzymali. Mają przez to większe możliwości, ale i większą odpowiedzialność.
Ten zaś, który dostarcza nasienie siewcy, dostarczy i chleba na pokarm, i wasze ziarno rozmnoży, i zwiększy plon waszej sprawiedliwości.
Choć człowiek pracuje własnymi rękami, wkłada wysiłek, poświęca swój czas, to w każdym etapie jego pracy współdziała Bóg. Bóg przenika pracę człowieka, dostarczając mu wszystkiego i dając mu możliwość pracy. Bóg dostarcza ziarno, dostarcza pasze, rozmnaża ziarno i zwiększa plon. Wszystko to jest metaforą działania na rzecz innych. W dawaniu jest coś boskiego. Gdy dajemy drugiemu człowiekowi szczerze i z serca, to jest tak jakby to Bóg dawał przez nas.
We wszystkim ubogacani, bądźcie pełni wszelkiej hojności, która sprawia, że z naszego powodu dziękuje się Bogu. Istotnie służba w tej świętej sprawie a nie tylko zaradza niedostatkom świętych, lecz obfituje także przez liczne dziękczynienia składane Bogu.
Święta sprawa to właśnie zbiórka pieniędzy. Z kolei świętymi nazywani byli chrześcijanie w Jerozolimie. I Paweł pisze, że pomoc dla tych biedniejszych i potrzebujących nie tylko poprawi ich sytuację, ale również będzie powodem do większego składania dziękczynienia Bogu. Hojność człowieka jest powodem do okazywania wdzięczności Bogu, ponieważ Bóg jest ostatecznym źródłem wszelkiego bogactwa.
Dzięki próbie, jaką stanowi ta służba, wielbią Boga z powodu waszego posłuszeństwa w wyznawaniu Ewangelii Chrystusa oraz hojności daru względem nich i względem wszystkich.
Pomagający i zaangażowany chrześcijanin to chrześcijanin składający świadectwo. Wsparcie finansowe potrzebujących jest urzeczywistnieniem się dobroci Boga. Pomoc, którą niesie bogatszy zbór, jest powodem dla składania wdzięczności Bogu. To Bóg tak naprawdę pomaga rękami człowieka. Zyskują na tym zarówno bogatsi, jak i biedniejsi.
A w swych modlitwach za was dają wyraz przywiązaniu do was z powodu przeogromnej łaski Bożej, którą otrzymaliście. Bogu niech będą dzięki za Jego nieoceniony dar.
Ta wzajemna pomoc ukazuje jedność pomiędzy odległymi zborami. Pomiędzy Jerozolimą a grecką Achają. Jedność wyraża się również poprzez myśli i słowa w modlitwie. Apostoł Paweł kończy słowami „Bogu niech będą dzięki za Jego nieoceniony dar”.
Dziękczynne Święto Żniw przypomina nam o wdzięczności, którą człowiek odczuwa i wyraża. Dziękujemy za wszystkie dary, które otrzymaliśmy. Za dar życia, za rodzinę, za własny rozwój, za dom, za miłość, za bezpieczeństwo, za pracę, za jedzenie. Jednocześnie święto wyjątkowo daje nam do myślenia. Przypomina nam o tych, którym tego wszystkiego brakuje. O cierpiących, o biedniejszych, o pozbawionych domu. O dzieciach, o uchodźcach. Nasz Bóg, którego czcimy i kochamy jest też Bogiem tych potrzebujących. Wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi, ponieważ wszyscy zostaliśmy powołani na ten świat przez Boga. I gdy będziemy w końcu tego świadomi, to nie będziemy potrafili patrzeć na innych ludzi tak obojętnie. Fakt, że inni czegoś nie mają, a my mamy, to nas zmienia. Zmienia charakter naszego posiadania. Nie możemy dłużej siedzieć bezczynnie. Cierpienie innych staje się naszym cierpieniem. Głód innych powinien stać się naszym głodem. Chłód i mróz odczuwany przez innych, powinien odczuwany jako nasz chłód. Tylko wtedy możemy zrozumieć miłość Chrystusa. Tego, który z miłości uniżył się dla nas aż do śmierci. Tylko wtedy zrozumiemy, czym jest chrześcijańska miłość. Amen.